5 wskazówek jak przetrwać grupowy wyjazd!
2022-10-26
Na temat bezpiecznej jazdy w grupie zostało powiedziane i napisane już prawie wszystko. Nie będę rozwodzić się nad sygnalizacją, "jazdą na zakładkę" czy rolą "leadera i pasterza". Zajmę się bardziej ekstremalnymi przypadkami, które choć rzadko, również się nam przydarzają. "Homo sum; humani nihil a me alienum puto" czyli "Jestem człowiekiem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce". Mamy swoje przyzwyczajenia, swoje nawyki, które nabyliśmy przez wiele lat spędzonych na drogach. Czasem to doświadczenie może okazać się naprawdę cenne, czasem jednak nie zdajemy sobie sprawy, że to co robimy może naprawdę utrudnić życie naszym towarzyszom podróży. Musimy wiedzieć, że jadąc w grupie odpowiadamy nie tylko za siebie, ale również za resztę naszych kompanów.
Punkt pierwszy - Cel podróży
Dalszy wyjazd motocyklem często wiążę się z naszym upragnionym urlopem. Jesteśmy głodni jazdy, chcielibyśmy przejechać jak najwięcej, najdalej w jak najkrótszym czasie. Ale zaraz, czy tak naprawdę o to nam chodziło? Jesteśmy różnymi ludźmi, oprócz motocykli mamy różne zainteresowania. Podczas podróży ktoś będzie chciał zwiedzić zamek, który znajdzie się na trasie przejazdu, kogoś zainteresuje największy w Europie kłębek włóczki w muzeum ludowym. Czasem trzeba będzie zagryźć zęby i przypomnieć sobie, że jesteś przecież "częścią grupy". Dlatego kilka dni przed wyjazdem dobrze jest spotkać się na piwie, kawie czy innym stymulującym napoju i zaznaczyć na mapie kilka ciekawszych punktów. Nikt chciałby przecież, żeby jego jedynym wspomnieniem z podróży była tylna klapa bagażnika Passata B3 wąsatego Janusza, który zawzięcie zajeżdżał nam drogę. W KRZYWYM ZWIERCIADLE ;)
Punkt drugi - Brawura
Na ten temat wiele powiedziano już prawie wszystko. Ale jak już wcześniej pisałem - jesteśmy tylko ludźmi. Czasem ponoszą nas emocje. Zdarza się, że tuż przed wyjazdem kupiliśmy nowy motocykl. Wszyscy znamy dreszczyk emocji związany z jazdą nową maszyną, chęć sprawdzenia osiągów. Do tego pojawia się chęć zaimponowania znajomym. Jeżeli nie znamy do końca swojej maszyny, wstrzymajmy się, jedźmy ostrożnie. Na pewno pojawi się jeszcze niejedna okazja do przetestowania motocykla przy okazji nie stwarzając przy tym zagrożenia. TROCHĘ NIE WYSZŁO ;)
Punkt trzeci – Zadbaj o stan techniczny motocykla
Wiadomo, że nie wszystko możemy przewidzieć. Dodatkowo często dotyka nas „złośliwość rzeczy martwych”. Podczas podróży zdarzają się losowe przypadki, awarie itp. Wówczas szukamy najbliższego warsztatu, lub radzimy się naszego drużynowego, dyżurnego mechanika, który w podróż zabiera więcej narzędzi niż bielizny. Możemy jednak zminimalizować ryzyko awarii robiąc przed wyjazdem generalny przegląd motocykla. Widok wystających drutów z opon, czy tarcz hamulcowych pamiętających pierwsze triumfy Valentino Rossiego na pewno nie ucieszą naszych towarzyszy jazdy i nadszarpną zaufanie do twojej osoby nawet jeśli masz umiejętności zbliżone do wspomnianego wcześniej Rossiego.
Punkt czwarty – Pamiętaj, nie jesteś sam Podczas jazdy w grupie, musimy pamiętać, że naprawdę „jedziemy w grupie”. Chyba nic nie powoduje tak wielkiego bólu głowy jak jazda przez 500km za kompanem na Hondzie VTX 1800 z przelotowymi tłumikami. Założenie Db killera nie boli. Przeloty proponuję zostawić na przejazd parady podczas zlotu motocyklowego, tudzież nocną przejażdżkę wokół domu wrednego sąsiada. Pamiętajmy również, że nie wszyscy mamy ten sam zasięg na pełnym baku. Przykładowo pojemność baku Hondy Varadero 1000 to 25L, natomiast pojemność baku Hondy Shadow 750 jest prawie o połowę mniejsza. Dlatego tankowanie warto jest ustalać wg uczestnika naszej grupy z najmniejszą pojemnością zbiornika. Jedną z podstawowych zasad jazdy w grupie jest niewyrywanie się do przodu. Mamy różne maszyny i różne doświadczenie. Może się to skończyć tym, że będziemy musieli zawracać i szukać po poboczu kolegi, któremu skończyło się paliwo, lub szukać w rowie najmniej doświadczonego kompana, który próbował nam dorównać.
Punkt piąty – Dbaj o higienę! Firmy produkujące odzież motocyklową z roku na rok oferują nam coraz bardziej dopracowane stroje. Systemy wentylacyjne, oddychające membrany przeciwdeszczowe, ocieplane podpinki. Do tego możemy założyć antybakteryjne skarpety, które minimalizują odór przepoconych stóp. Będąc jednak przez kilka dni w trasie (gdzie wielu z nas odzianych jest w skóry), często śpiąc pod namiotem niewiele nam to pomoże. Starajmy nie dopuścić się do sytuacji kiedy wyziewy z naszego namiotu zaczną przypominać jaskinię trolli. Jeżeli pojawi się okazja umycia się – MOP, tani motel lub studnia i miedziana balia u gościnnego chłopa – skorzystajmy z niej. A jeśli takiej możliwości nie mamy, zabierzmy ze sobą nawilżane chusteczki, suchy szampon lub butelkę suchego prysznica (tak, też byłem zdziwiony, że coś takiego istnieje). Jeśli będziemy przestrzegać tych kilku zasad jazdy i współżycia w grupie, wówczas nasz wyjazd na pewno zapewni nam wiele przyjemnych wspomnień, o których będziemy rozprawiać przez następny rok przy piwie do czasu następnego wyjazdu.
A Ty za co masz ochotę pozabijać współtowarzyszy wyjazdów? ;)
Pokaż więcej wpisów z
Październik 2022